Każdy z nas ma ten problem. Jeśli chcemy mieć dostęp do interesujących nas kanałów, musimy wykupić pełne pakiety. Nawet gdy interesuje nas tylko znikoma część ich zawartości. Co ciekawe, operatorzy telewizyjni również skarżą się na konieczność zakupu pakietów. Te wszystkie skargi nie umknęły uwadze UOKiK, który zbada relacje na linii nadawca–operator.
Coraz więcej osób rezygnuje z usług dostawców telewizyjnych właśnie z tego powodu, że nie może mieć tylko tych kanałów, które ich interesują. Klienci zaczynają zwracać się w stronę telewizji internetowych, gdzie można często wybrać tylko to, co się chce.
Jak informuje Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, postępowanie ma wyjaśnić czy sprzedaż pakietów operatorom – w tym sieciom kablowym – przez nadawców ogranicza konkurencję, a także czy nadawcy wykorzystują pozycję rynkową na rynku reklamy.
Jak wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, „wielu konsumentów – odbiorców telewizji – ma problem z dostępem do swoich ulubionych programów: muszą wykupić je w pakiecie z takimi, które zupełnie ich nie interesują. Pakiety mogą być narzucane również sieciom kablowym, zaś koszt przerzucany na konsumenta, który niejednokrotnie otrzymuje ofertę diametralnie odbiegającą od jego realnych potrzeb jako widza. Jednym z celów postępowania będzie sprawdzenie, czy przyczyna tej sytuacji leży na wyższym szczeblu obrotu i jest nią sposób sprzedaży programów operatorom przez nadawców, zmierzający do sztucznego kreowania czasu antenowego na reklamy przez nadawców”.
Okazuje się, że problem widzów jest jednocześnie problemem operatorów telewizyjnych. To właśnie oni podnieśli larum, że nie mają możliwości wyboru pojedynczych programów do swojej oferty albo jest to po prostu nieopłacalne. Wina zatem leży po stronie nadawcy, który chce jak najwięcej zarobić.
Jak wyjaśnia UOKiK, postępowanie nie jest prowadzone przeciwko konkretnym podmiotom, a w sprawie. Jednocześnie jednak urząd zaznacza, że jeśli okaże się, że nadawcy w którymś momencie naruszają prawo, wtedy zostaną postawione zarzuty dotyczące stosowania praktyk ograniczających konkurencję. Kara za to przewinienie może wynieść do 10% rocznego obrotu przedsiębiorcy.
Na razie zatem widzowie muszą uzbroić się w cierpliwość. Jednak wydaje się, że jest to pierwszy krok do stworzenia spersonalizowanej telewizji, na wzór tej internetowej. Rewolucja na rynku wydaje się nieunikniona.
Źródło: money.pl