Druga fala pandemii nie przestaje wpływać na gospodarkę. Konsumpcja ponownie została ograniczona. Sprzedaż detaliczna ponownie spadła poniżej ubiegłorocznego poziomu. Najnowsze dane GUS pokazują, że jest gorzej niż spodziewali się ekonomiści.
Produkcja przemysłowa mocno wyhamowała, wskaźniki koniunktury i ufności konsumenckiej przyjmują coraz niższe wartości – na poziomie minusowym. Polska gospodarka wciąż znajduje się w bardzo złym położeniu.
Jak wynika z najnowszych danych GUS, Polacy mocno ograniczyli wydatki w sklepach. W październiku – w ujęciu rocznym – konsumpcja była niższa. Sprzedaż detaliczna spadła o 2,1%. Oczywiście wszystkiemu winna jest druga fala pandemii i związane z nią obostrzenia. Bo jeszcze miesiąc temu sprzedaż była wyższa niż w ubiegłym roku, notując wzrost na poziomie 2,7%.
Ekonomiści wprawdzie już jakiś czas temu wskazywali, że nastąpi spadek sprzedaży, jednak nie spodziewali się aż takich wyników. Prognozowali spadek na poziomie 0,3%. Okazało się jednak, że dynamika jest siedmiokrotnie większa.
Konsumenci jednak wykazali się większą aktywnością w sieci. Jak podaje GUS, w porównaniu z poprzednim miesiącem, nastąpił duży wzrost wartości sprzedaży detalicznej przez internet – o 9,1%. Udział tego typu sprzedaży w całości zwiększył się do 7,3%.
Wzrost udziału sprzedaży przez internet wykazały m.in. przedsiębiorstwa zaklasyfikowane do grupy „prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach” (odpowiednio z 22,5% do 25,2%), a także podmioty z grup „tekstylia, odzież, obuwie” (z 18,2% przed miesiącem do 19,4%) oraz „meble, rtv, agd” (z 11,8 do 12,8%).
GUS wskazuje, że sprzedaż detaliczna była jednym z głównych motorów napędowych polskiej gospodarki i zauważa, że dane na koniec roku mogą być jeszcze gorsze od tych, które właśnie podano. Wynika to z faktu, że pandemia na razie nie ustąpi, a szereg kolejnych obostrzeń mocno wpływa na zachowania konsumentów.
Źródło: GUS, money.pl