Zrzutka.pl to jeden z największych polskich portali do przeprowadzania zbiórek w sieci. Teraz jednak idzie w zupełnie innym kierunki – wprowadza na rynek pierwszą na świecie kartę wpłatniczą, która ma być pomocna w momencie, kiedy klient nie ma gotówki, a sprzedawca terminala.
Potrzeba matką wynalazków. W dzisiejszej dobie wiele pomysłów jest pokłosiem rzeczywistości zdominowanej przez pandemię. Jak wynika z badań Bain & Co., aż 27% Polaków zrezygnowało z gotówki lub ograniczyło taką formę płatności. Ponadto co czwarty ankietowany stwierdził, że do zapłaty za zakupy częściej używał kart płatniczych lub aplikacji mobilnych, niż miało to miejsce przed pandemią.
Taka zmiana zachowań konsumentów sprawiła, że Polska jest druga po Wielkiej Brytanii pod względem wzrostu dynamiki używania kart zbliżeniowych.
Ten trend jednak spowodował wykluczenie wielu osób. Głównie sa to jednoosobowe działalności gospodarcze, usługodawcy oraz wszyscy pozostali, którzy nie posiadają terminali płatniczych. W związku z tym wiele usług nie jest wykonywanych w najróżniejszych branżach, ponieważ klienci przestali używać gotówki, aby zminimalizować ryzyko potencjalnego zarażenia się koronawirusem.
– Szacujemy, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy w Polsce nie doszło do milionów takich transakcji – mówi Tomasz Chołast, współzałożyciel Zrzutka.pl. W związku z tym serwis crowdfundingowy wpadł na nowatorski pomysł, aby wszyscy wykluczeni mogli ponownie zarabiać, a klienci korzystać z ich usług. Karta wpłatnicza ma być rozwiązaniem, które wszystko zmieni. Testy podobno już się zakończyły i produkt ma trafić na rynek w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Zasada działania jest bardzo prosta. Osoba, która nie ma gotówki, ale musi zapłacić lub dać napiwek, zbliża smartfon do karty wpłatniczej lub zeskanuje znajdujący się na niej kod QR. Następnie następuje automatyczne przekierowanie do realizacji wpłaty dowolną metodą – BLIK-iem czy szybkimi płatnościami. Właściciel karty może wtedy w dowolnej chwili wypłacić otrzymane środki na swoje konto bankowe.
Źródło: rp.pl