2800 zł brutto – tyle będzie wynosić od nowego roku płaca minimalna. Oczywiście dla osób zatrudnionych w pełnym wymiarze czasu na umowę o pracę. Co za tym idzie, pracodawca będzie musiał ponieść wyższe koszty dodatków z nią powiązanych. Jednocześnie też zmniejszą się w niektórych przypadkach odprawy.
Pandemia skutecznie pokrzyżowała plany rządu i zamiast 3 tys. zł płacy minimalnej, będzie 2800 zł. Zatem wzrost o 200 zł w stosunku do sytuacji obecnej. Wzrośnie również stawka godzinowa – do 18,30 zł.
Co istotne, dodatek stażowy przestanie być wliczany do płacy minimalnej. W ten sposób będzie sprawiedliwie. Ponadto w skład takiego wynagrodzenia nie będą mogły wchodzić nagrody jubileuszowe, odprawy rentowe i emerytalne oraz wynagrodzenia za pracę w porze nocnej.
Na tym lista może się jednak nie skończyć, ponieważ związkowcy z Solidarności wnioskują także o wyłączenie dodatku za pracę w warunkach szkodliwych i niebezpiecznych.
Pensja minimalna ma oczywiście wpływ na szereg innych wynagrodzeń. To na jej podstawie oblicza się np. pół etatu czy świadczenie chorobowe. To od niej jest również zależne odszkodowanie za nierówne traktowanie w zatrudnieniu, dyskryminację czy mobbing. Od przyszłego roku nie będzie ono mogło być niższe niż 2800 zł.
Od 2021 roku odprawa z tytułu utraty pracy w wyniku zwolnień grupowych nie będzie mogła przekroczyć 15-krotności pensji minimalnej, czyli 42 tys. zł. Należy jednak pamiętać o regulacjach wprowadzonych w tarczy antykryzysowej 4.0. Według nich, jeśli nastąpią masowe zwolnienia spowodowane pandemią COVID-19, odprawa nie może być wyższa niż 10-krotność wynagrodzenia minimalnego, co daje 28 tys. zł.
O wzroście płacy minimalnej muszą też pamiętać nowi przedsiębiorcy. Mały ZUS jest bowiem liczony na podstawie 30% od jej całości. W 2021 roku będzie to zatem 840. Z tego wynika, że przez pierwsze dwa lata działalności miesięczne składki mogą oscylować na poziomie ok. 650 zł.
Źródło: wyborcza.pl