Pandemia wymusiła radykalne zmiany – również w pracy. Teraz praca zdalna, która w marcu miała być jedynie przejściowa, w wielu firmach stała się codziennością. W związku z tym postanowiono uregulować ją w Kodeksie pracy. Problem polega jednak na tym, że procedury mogą być zawiłe, co zniechęci pracodawców do korzystania z tej formy wykonywania obowiązków.
Jeszcze do niedawna praca zdalna była w Polsce dość egzotycznym zjawiskiem. Wielu pracodawców uważało, że jeśli ktoś nie siedzi ośmiu godzin przy biurku, to znaczy, że nie pracuje. Na świecie jednak trend pracy z dowolnego miejsca stawał się coraz popularniejszy. Pandemia wymusiła zmiany również w Polsce – praca zdalna to dziś codzienność i, jak się okazuje, żadna firma z tego powodu nie upadła. Mało tego – okazało się, że w wielu przypadkach wzrosła produktywność.
Jednak, jako że to nowość w polskiej rzeczywistości, trzeba ją w końcu uregulować. Chcą tego tak pracodawcy, jak i pracownicy. W związku z tym powstaje projekt nowelizacji Kodeksu pracy. Jest to potrzebne, jednak prawnicy już zauważają, że nowe przepisy mogą za bardzo usztywnić ten rodzaj pracy, zamiast go uelastycznić. To może spowodować, że zamiast dalej kontynuować ten rodzaj współpracy, trzeba będzie wrócić do biura, co w dzisiejszych czasach nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Jak zauważa w rozmowie z Rzeczpospolitą Rafał Wyziński z kancelarii RK Legal, „choć ministerstwo ogłosiło, że praca zdalna zastąpi regulację telepracy, to nie można oprzeć się wrażeniu, że w wielu miejscach ustawodawca wprost skopiował te rozwiązania. Widać to często w samej konstrukcji nowych przepisów”. To właśnie może powodować wspomniane usztywnienie.
Wyziński zaznacza też, że „w projekcie powinny też pojawić się dodatkowe ułatwienia dla pracodawców, np. zwalniające z obowiązku ewidencjonowania godzin pracy. Na pracodawcach nadal spoczywa taki obowiązek, a praktyka pokazuje, że w warunkach pracy zdalnej jego realizacja często jest fikcją”.
Inny prawnik, Karol Chyliński z kancelarii EY Law, zwraca uwagę, że jeśli przepisy wejdą w życie w obecnym kształcie, nastąpi konieczność przeprowadzenia uzgodnień albo konsultacji ze związkami zawodowymi lub przedstawicielami pracowników funkcjonującymi w danej firmie w kwestii porozumienia dotyczącego świadczeni pracy z domu.
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie w niezmienionym kształcie, pracodawcy będą mieli na głowie ogrom papierkowej roboty. A nie o to w tym wszystkim chodzi. Ma być wygodniej, a nie jeszcze bardziej skomplikowanie.
Źródło: money.pl, rp.pl