Mieliśmy dwumiesięczną przerwę we wzroście cen. Teraz jednak, jak podaje GUS, inflacja znów skoczyła. We wrześniu o 3,2% w stosunku do tego samego okresu w ubiegłym roku. Co jest przyczyną? Przede wszystkim opłaty administrowane przez państwo i samorządy.
3,2% w stosunku rocznym to najwyższa inflacja od czerwca. W pandemii wiele kwestii jest na opak. Przecież w trakcie kryzysu ceny nie powinny rosnąć. W Polsce jednak jest zupełnie odwrotnie. W naszych portfelach pieniędzy jest coraz mniej. Może i mamy tyle samo, jednak siła nabywcza mocno spada.
W Unii Europejskiej – dla porównania – większość cen spada. W strefie euro we wrześniu były one niższe średnio o 0,3%. U nas odwrotnie. Jeśli chodzi o inflację, to idziemy ramię w ramię z Węgrami i Czechami. Jesteśmy w czołówce Europy i nic w tej kwestii się nie zmieni. Ceny wciąż będą rosnąć.
Jak wynika z najnowszych danych GUS, ceny konsumpcyjne wzrosły we wrześniu o 0,2% w stosunku do sierpnia oraz o 3,2% w stosunku rocznym. To oznacza, że po dwóch miesiącach stabilizacji, znów jest skok w górę.
Na wzrost inflacji największy wpływ miały przede wszystkim ceny usług administrowanych, czyli odgórnych – narzucanych przez państwo oraz samorządy. Zdrożały przede wszystkim nośniki energii (z wyłączeniem paliw płynnych) – aż o 4,6% w skali roku. No i nie można zapominać o kosztach wywozu śmieci. W ujęciu rocznym mówimy aż o 50,4% (oraz o 2,2% w stosunku do sierpnia) większych obciążeniach dla portfeli Polaków.
Do tego dochodzą podwyżki za usługi kanalizacyjne, prąd czy zaopatrywanie w wodę. Koszty użytkowanie z domów i mieszkań wzrosły o 7,3% w porównaniu do ubiegłego roku; o 0,4% w stosunku do poprzedniego miesiąca, czyli sierpnia.
Jednak, jak podaje GUS, najbardziej Polakom przeszkadzały wzrosty cen paliw (0,08 pkt. proc. we wzroście cen o 0,2%) i odzieży (0,08 pkt. proc.). Na kolejnych miejscach były usługi telekomunikacyjne, gastronomia, wywóz śmieci i obuwie.
Źródło: businessinsider.com.pl