Mimo tego, że przez moment było lepiej, to ekonomiści przewidują, że przez nowe ograniczenia i rosnącą falę zakażeń, trzeba będzie zrewidować prognozy dotyczące tegorocznego PKB. Może być niższy nawet o 1%. Czeka nas mocniejsza recesja i trudno stwierdzić, jak długo potrwa.
Poluzowanie restrykcji w okresie letnim pozwoliło na spore odbicie gospodarki. Przez to wielu ekspertów prognozowało, że będzie lepiej, niż się można było spodziewać. Niestety, wirus uderzył ponownie, ze zdwojoną siłą. To skutkuje dużymi obostrzeniami i odbija się na wielu branżach. Gospodarka ponownie wyhamuje. I to dość ostro.
Przeprowadzona przez ekspertów z Credit Agricole i Citi Handlowego analiza, wskazuje że PKB Polski spadnie nawet o 1%. Pierwsi oceniają, że gospodarka zmniejszy się o 3,1%, drudzy natomiast, że o 3,5%.
Ekonomiści Citi Handlowego zauważają, że miesiąc trwania obecnych restrykcji może wiązać się ze spadkiem PKB w czwartym kwartale o 0,6%. To niemal 20 mld zł mniej dla gospodarki. Jednak jeśli obecne ograniczenia potrwają do końca roku, możemy być pewni niemal 1% spadku.
„Wprowadzone w ubiegłym tygodniu obostrzenia sygnalizują, że rząd preferuje strategię tzw. pełzającego lockdownu, czyli łagodniejszych obostrzeń, które z różną intensywnością będą utrzymywać się przez okres kilku miesięcy, zamiast kilkutygodniowego pełnego zamrożenia gospodarki. W takim scenariuszu, zaznaczonym zielonym kolorem na wykresie, skala nowych zachorowań w trakcie obecnej fali będzie niższa niż w wariancie bez obostrzeń” – oceniają eksperci z Citi Handlowego.
Istotny jest również fakt, że w nadchodzących kwartałach aktywność inwestycyjna przedsiębiorstwa będzie ograniczona. Jest to spowodowane niskim stopniem wykorzystania mocy produkcyjnych oraz podwyższoną niepewnością dotyczącą dalszego rozwoju pandemii.
„Nadal uważamy, że dynamika PKB będzie kształtowała się poniżej zera do pierwszego kwartału 2021 włącznie” – twierdzą eksperci Credit Agricole.
Źródło: money.pl