Produkcja samochodów powoli wychodzi z recesji

0 217
60 / 100

Wiele segmentów gospodarki nieźle radzi sobie z wychodzeniem z pandemicznego lockdownu. Nie dotyczy to jednak produkcji samochodów. Rynek ten notuje kolejny, piaty już miesiąc spadku. W lipcu z taśm produkcyjnych w Polsce zjechało 26,4 tys. aut. To aż o 30% mniej niż w analogicznym okresie rok temu.

Co prawda w lipcu, mimo zaskoczenia wielu specjalistów ds. rynku, produkcja przemysłowa w Polsce zanotowała wzrost o 1,1% w stosunku do zeszłego roku. Ożywienie gospodarki nie dotyczy jednak wszystkich jej segmentów. W recesji wciąż pozostaje branża motoryzacyjna, która stanowi jeden z filarów polskiego przemysłu oraz najważniejszy punkt rodzimego eksportu.

Jak informuje Główny Urząd Statystyczny, z polskich fabryk wyjechało w lipcu 26,4 tys. aut osobowych. To o 30,2% mniej niż przed rokiem. Wprawdzie to wciąż wynik o jedną trzecią lepszy niż w czerwcu, kiedy to wznowiono produkcję we wszystkich fabrykach. Problem polega jednak na tym, że niektóre z nich nie działały nawet trzy miesiące. Takich zaległości nie da się nadrobić w branży motoryzacyjnej. Nie dziwi więc, że stale, od pięciu miesięcy, spada produkcja „osobówek” w Polsce.

Dla uzmysłowienia sobie skali problemu, spójrzmy na liczby. Od początku roku do końca lipca wyprodukowano w kraju nad Wisłą 149 tys. samochodów. To o 46% mniej niż w tym samym okresie w 2019 roku.

Inaczej wygląda jednak sytuacja w przypadku samochodów dostawczych i ciężarowych. Wyprodukowano ich w lipcu 20,8 tys., czyli aż o 106,1% więcej niż rok temu. Łącznie, przez siedem miesięcy od początku roku, z taśm produkcyjnych zjechało 96,5 tys. takich aut. Tu jednak trzeba zanotować spadek – o 24,7%.

Ten niezły wynik to przede wszystkim zasługa Volkswagena, który miał zaledwie miesięczny przestój i ze skutkami epidemii boryka się zdecydowanie mniej niż inni producenci, na których auta nie ma aż tak dużego popytu.

Źródło: wyborcza.pl

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.